poniedziałek, 10 lutego 2014

pokój małego dziecka.



Nie, to nie były czasy, gdy można było sobie zamówić jaką się chciało naklejkę na ścianie i się miało. Niestety! Wtedy, ulubioną bajką mojego syna była „Maisy” oraz program w telewizji „Hugo”. Z książek ubóstwiał książkę „Sto bajek” Jana Brzechwy. Cudna książka nie tylko dzięki bajkom, ale i dzięki pięknym, plastycznym ilustracjom. Pomyślałam – piękne – chciałabym mieć takie na ścianach w jego pokoju. Napisałam do wydawcy, by mnie skontaktował z autorem ilustracji, bo chciałabym zamówić u niego takie obrazki, by powiesić na ścianie. Niestety, nie udało się...
Ale jak to nie? Nie nazywam się Zarębianka, by się coś nie dało. W moim słowniku nie ma takiego słowa!
Na szczęście jakieś minimalne umiejętności rysowania posiadam, więc narysowałam na kartonie po meblach  - dzięki IKEA za duże kartony J ulubione postacie z książki oraz rzeczoną Maisy i Hugo, wycięłam skalpelem, przykleiłam kolorowy papier – jest! Mam swoje własne dekoracje. 


Przetrwały kilka lat, najpierw w pokoju syna, potem u córki. I w końcu wylądowały w recyklingu.
Przyszedł czas na nowe wyzwania...

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz